Aprilia potwierdziła, że Marco Bezzecchi nie doznał żadnych złamań kości po przerażającym zderzeniu z mistrzem świata z sezonu 2025, Marcem Marquezem, podczas Grand Prix Indonezji w Mandalika. Bezzecchi został zabrany na badania lekarskie, ale skany wykazały, że uniknął poważnych obrażeń.

Do incydentu doszło na pierwszym okrążeniu na zakręcie 7. Bezzecchi, który startował z pole position, zaliczył słaby start i spadł o kilka miejsc w pierwszych zakrętach. Gdy próbował się pozbierać, uderzył w tył Ducati Marqueza, wyrzucając obu zawodników w żwir. Zderzenie wyglądało na gwałtowne, ponieważ oba motocykle uderzyły w podniesioną sekcję w obszarze ucieczki, co wielu innych zawodników skrytykowało jako niebezpieczne.

U Marqueza, który dopiero co zapewnił sobie tytuł mistrza świata tydzień wcześniej w Japonii, po incydencie zdiagnozowano złamanie barku. Marc wrócił do Hiszpanii, gdzie przejdzie dalsze badania i będzie dochodził do siebie.

Bezzecchi również został przewieziony do lokalnego szpitala, ale szybko został oczyszczony z poważnych obrażeń. Dyrektor generalny Aprilia Racing, Massimo Rivola, przekazał aktualne informacje po wyścigu, mówiąc MotoGP.com: "Było jasne, że Marco był najszybszym zawodnikiem w ten weekend, więc oczekiwania były bardzo wysokie. Marco ma się dobrze. Dr Charte potwierdził, że nie ma złamanych kości, ale odczuwa duży ból, być może z powodu obu wypadków - tego i tego w Motegi".

Rivola skorzystał również z okazji, aby przeprosić Marqueza i jego zespół: "Oczywiście, to są wyścigi, ale zawsze jest źle, gdy incydent zabiera innego zawodnika. Marco dwukrotnie przeprosił Marca, a my chcemy okazać mu szacunek. Takie rzeczy się zdarzają, gdy rywalizacja w MotoGP jest tak zacięta."

Przed wypadkiem Bezzecchi był w doskonałej formie przez cały weekend. Zdominował kwalifikacje, zdobywając pole position o cztery dziesiąte sekundy i wygrał sobotni wyścig sprinterski po odzyskaniu ósmego miejsca. Bezzecchi wyglądał na gotowego do walki o kolejne zwycięstwo, zanim jego wyścig zakończył się zaledwie kilka zakrętów po starcie.

Kraksa była wielkim ciosem dla Aprilii, która liczyła na dobry wynik w Indonezji. Bezzecchi wycofał się z wyścigu, a Raul Fernandez zajął dopiero szóste miejsce dla Trackhouse Racing, przez co fabryczny zespół stracił cenną szansę na zdobycie punktów w klasyfikacji konstruktorów. Zespół był już zredukowany do zaledwie dwóch zawodników, po tym jak Jorge Martin i Ai Ogura zostali wykluczeni na początku tygodnia z powodu kontuzji.

Bezzecchi nadal będzie musiał spotkać się ze stewardami MotoGP, gdy zostanie w pełni przebadany, a Rivola spodziewa się, że może otrzymać karę za spowodowanie kolizji z Marquezem. Mimo to szef Aprilii był dumny z wysiłków zespołu w tym trudnym, pełnym kontuzji sezonie.

"Wciąż jesteśmy bardzo zmotywowani i skoncentrowani na tym, aby ukończyć mistrzostwa jako drugi producent" - powiedział Rivola. "Marco zasługuje na co najmniej trzecie miejsce w klasyfikacji zawodników. Nawet jeśli dostanie karę, nie poddamy się. Zespół pokazał wielką siłę i determinację, nawet gdy sprawy nie szły po naszej myśli".

W związku z wolnym weekendem w MotoGP, akcja będzie kontynuowana w przyszłym tygodniu w Australii. Wszystkie oczy będą zwrócone na stan fizyczny kontuzjowanych zawodników, z nadzieją, że uda im się wrócić do pełnej sprawności wkrótce, gdy sezon wejdzie w kilka ostatnich wyścigów.