Photo: Red Bull Content Pool
Red Bull wkroczy w nową erę jednostek napędowych F1 z własnym silnikiem opracowanym wspólnie z Fordem, zastępując niezwykle udaną współpracę z Hondą. Szef Ford Performance, Mark Rushbrook, twierdzi, że projekt jest na dobrej drodze, ale przyznaje, że jest "trochę nerwów" przed pierwszym prawdziwym testem na torze w Barcelonie.
Skok Red Bulla do przepisów na rok 2026 jest jednym z najbardziej ambitnych projektów we współczesnej Formule 1. W czasie, gdy sport przechodzi największą transformację jednostek napędowych od czasu rozpoczęcia ery hybrydowej w 2014 r., panujący lider odchodzi od Hondy - partnerstwa, które zapewniło cztery tytuły kierowców i dwa mistrzostwa konstruktorów - aby polegać na własnej jednostce Red Bull Powertrains, wspieranej przez Forda.
Od 2026 roku silniki F1 będą miały znacznie większy udział energii elektrycznej, a moc wyjściowa zostanie podzielona prawie 50:50 między silnik spalinowy i MGU-K. Jednocześnie wprowadzone zostaną zrównoważone paliwa, odzyskiwanie energii będzie odgrywać znacznie większą rolę, a ogólna wydajność będzie bardziej krytyczna niż kiedykolwiek. Krótko mówiąc, nie jest to po prostu ewolucja - to całkowity reset.
Dlatego Ford jest w pełni świadomy skali wyzwania. Szef Mercedesa Toto Wolff słynnie opisał projekt Red Bull-Ford jako "wspinaczkę na Mount Everest", a Rushbrook nie do końca się z tym nie zgadza.
"Jesteśmy tam, gdzie planowaliśmy być, ale wszystko układa się w całość tylko wtedy, gdy silnik jest w samochodzie i pracuje na torze" - powiedział, cytowany przez Autosport.
Pierwszym kluczowym kamieniem milowym będą zimowe testy w Barcelonie, które odbędą się za zamkniętymi drzwiami. Rushbrook przyznaje, że istnieje "pewien poziom nerwowości", niezależnie od tego, jak dobrze poszło w fabryce.
"Możesz wiele zaprojektować i ocenić za pomocą symulacji, laboratoriów i dynamiki, ale dopóki wszystko nie będzie działać razem w prawdziwym samochodzie, na prawdziwym torze, po prostu nie widziałeś jeszcze wszystkiego" - wyjaśnił.
Dotychczasowe podejście do rozwoju było metodyczne. Ford i Red Bull Powertrains zwiększały osiągi, następnie stabilizowały niezawodność, po czym ponownie dążyły do zwiększenia osiągów. Ostatnio uwaga skupiła się na właściwościach jezdnych: tym, jak jednostka napędowa reaguje na kierowcę oraz jak płynne i przewidywalne jest dostarczanie mocy, co będzie miało kluczowe znaczenie, biorąc pod uwagę zwiększone wykorzystanie hybryd i wyrafinowane sterowanie oprogramowaniem wymagane do 2026 roku.
"Chodzi o moc, wydajność, niezawodność, a następnie właściwości jezdne" - powiedział Rushbrook. "Wiele z nich można opracować w symulacji, niektóre w laboratorium, a niektóre razem z kierowcami w symulatorze. Na tym się teraz skupiamy".
Największym pytaniem bez odpowiedzi pozostaje to, czy Red Bull i Ford wyznaczyły swoje wewnętrzne cele wystarczająco wysoko w porównaniu z uznanymi producentami, takimi jak Ferrari, Mercedes i Honda.
Rushbrook twierdzi, że cele Red Bulla zostały osiągnięte, ale przyznaje, że nikt tak naprawdę nie wie, jak daleko rywale przesunęli swoje własne granice.
"Wszyscy rozumieją, co jest teoretycznie możliwe zgodnie z przepisami. Potem wszystko zależy od tego, jak skutecznie można osiągnąć ten poziom" - wyjaśnił
Wiadomości F1 i MotoGP
Nowe artykuły codziennie
Wiadomości z całego świata
Relacje z wyścigów
NewsGP s.r.o.
Nové Sady 988/2
602 00, Brno, Czechia
IČO 22343776
European Union
We have established partnerships with circuits, organizers, and official partners. As we do not collaborate directly with the owner of the Formula 1 licensing, it is necessary for us to include the following statement:
This website is unofficial and is not associated in any way with the Formula 1 companies. F1, FORMULA ONE, FORMULA 1, FIA FORMULA ONE WORLD CHAMPIONSHIP, GRAND PRIX and related marks are trade marks of Formula One Licensing B.V.